Wybory parlamentarne w Kijowie przebiegają spokojnie

PAP/EPA

26.10. Kijów (PAP) – Niedzielne głosowanie we wcześniejszych wyborach do parlamentu Ukrainy w stolicy kraju przebiega bardzo spokojnie. W lokalach wyborczych w Kijowie nie ma tłoku, a członkowie komisji zaznaczają, że frekwencja jest niska.

„Wybory są bardzo spokojne, nie ma tłumów. W naszym lokalu nie było żadnych incydentów. Ludzie są nastawieni bardzo pozytywnie, problemów nie mamy” – powiedziała PAP Ołena Łysoiwanenko, przewodnicząca komisji wyborczej w liceum „Podił” w dzielnicy Podił.

 

„W porównaniu z wyborami prezydenckimi (w maju) frekwencja jest bardzo niska. Na listach wyborców mamy 2,5 tysiąca osób. Do godzin popołudniowych zagłosowało niewiele ponad 10 procent” – dodała.

 

Niska frekwencja była w lokalu wyborczym w szkole przy ulicu Wołoskiej. „Na 2,5 tysiąca osób głos oddało 600. Żadnych naruszeń prawa nie ma. Ludzie przychodzą, głosują, żadnych uwag ani skarg nie ma” – powiedział PAP wiceprzewodniczący komisji wyborczej Wołodymyr Sierow.

 

Mieszkańcy Kijowa, którzy wzięli udział w wyborach mówią, że chcą zmian w państwie.

 

„Poparłam Poroszenkę (Blok Petra Poroszenki). Podobają mi się politycy, którzy idą na wybory z tą partią. Mam nadzieję, że będą w stanie wprowadzić jakieś zmiany w tym kraju” – powiedziała PAP pani Natalia, głosująca w lokalu na Wołoskiej.

 

„Głosuję na ukraińskie siły demokratyczne. Wiem, że radykalne zmiany w kraju nie nastąpią, ale krok po kroku będzie lepiej. Ten parlament będzie na pewno lepszy od poprzedniego, jednak wszystkich problemów nie rozwiąże. Musimy walczyć” – stwierdził w rozmowie z PAP znany ukraiński piosenkarz Ołeh Skrypka, który oddał głos w tej samej szkole.

 

Niektórzy idą na wybory w stolicy całymi rodzinami. Podkreślają, że głosowanie jest ich obowiązkiem w trudnej sytuacji w kraju, który walczy z separatystami na wschodzie i boryka się z poważnymi problemami gospodarczymi.

 

„Na naradzie rodzinnej ustaliliśmy, że poprzemy ukraińskie siły prozachodnie. W rodzinie jest nas troje. Ja zagłosuję na Blok Poroszenki, żona na Samopomicz (mera Lwowa Andrija Sadowego), a dziadek na Front Ludowy (premiera Arsenija Jaceniuka)” – powiedział PAP Petro Kowryha.

 

„Mam nadzieję, że uda się nam wybrać parlament, który będzie pracował na rzecz państwa, a nie prywatnych kieszeni deputowanych, jak było dotychczas” – podsumował.

 

Według sondaży zdecydowaną większość w nowej Radzie Najwyższej powinny zdobyć siły dążące do integracji z UE, usuwając na margines życia politycznego rządzące do niedawna ugrupowania, które opowiadały się za współpracą z Moskwą. Na czele sondaży plasował się prezydencki Blok Petra Poroszenki z poparciem ok. 30 proc.

 

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

 

jjk/ kar/