Wybory na Ukrainie: z ponad 50 partii do parlamentu wejdzie ok …
PAP/EPA
24.10. Kijów (PAP) – W niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie obywatele tego kraju będą wybierali swych reprezentantów spośród przedstawicieli ponad 50 partii politycznych. Szanse na wejście do Rady Najwyższej ma jednak zaledwie około ośmiu ugrupowań.
Na największe poparcie może liczyć prezydencki Blok Petra Poroszenki (BPP), któremu sondaże dają ok. 30 proc. głosów tych, którzy postanowili wziąć udział w wyborach i zdecydowali, na jaką partię zagłosują.
BPP wywodzi się z istniejącej od 2001 r. partii Solidarnist (Solidarność), która – choć pod koniec 2013 r. została wykreślona z rejestru ugrupowań politycznych – po obaleniu w lutym bieżącego roku zbiegłego z kraju prezydenta Wiktora Janukowycza już wiosną zaczęła pojawiać się w sondażach i uzyskiwać w nich całkiem niezłe notowania.
Był to rezultat startu Poroszenki w zwycięskich dla niego, wcześniejszych wyborach prezydenckich w maju. Jako Blok Poroszenki partia zaczęła funkcjonować po swoim zjeździe w sierpniu; na szefa ugrupowania wybrano wówczas b. ministra spraw wewnętrznych, Jurija Łucenkę.
Prezydencka partia głosi hasła zbliżenia Ukrainy z Unią Europejską, opowiada się za ustrojem parlamentarno-prezydenckim i domaga się oczyszczenia władz państwa z pozostałości „starego” systemu. Blok Poroszenki chce decentralizacji władzy, równego traktowania mniejszości narodowych, walki z korupcją. Mówi o konieczności reformy wymiaru sprawiedliwości, a także rozwoju małego i średniego biznesu. Partia podkreśla również, że Ukraina powinna znacząco zwiększyć wydatki na swoją obronność.
W pierwszej piątce kandydatów BPP w wyborach do parlamentu znaleźli się: mer Kijowa Witalij Kliczko, Jurij Łucenko, znana kijowska lekarka i działaczka społeczna Olha Bohomolec, wymieniany jako kandydat na nowego premiera wicepremier Wołodymyr Hrojsman oraz legendarny przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew. Z listy Bloku w wyborach startują m.in. wojskowi, którzy uczestniczą w walkach na wschodzie kraju, a także znani dziennikarze: Serhij Łeszczenko i Mustafa Najem.
Drugie miejsce w wyborach sondaże dają populistycznej Radykalnej Partii deputowanego Ołeha Laszki, która cieszy się poparciem ok. 10 proc. badanych. Ugrupowanie zawdzięcza popularność przede wszystkim swemu przywódcy, który jako poseł do parlamentu zasłynął z nietuzinkowych i barwnych wypowiedzi, wymierzonych przede wszystkim w polityków związanych z ekipą poprzednich władz kraju.
Laszko, który był w przeszłości dziennikarzem, rozpoczął aktywną działalność jako szef własnej partii po wyborach prezydenckich w maju, w których zdobył ponad 8 proc. głosów. Głównym hasłem Radykalnej Partii jest „Korupcja na widły!”. Przywódca partii dużą uwagę przywiązuje do problemów wsi i deklaruje, że jego ugrupowanie nie pozwoli na sprzedaż ziemi rolnej, w tym cudzoziemcom. Listę wyborczą partii otwierają: Laszko, wiceprzewodniczący partii Andrij Łozowy, dowódca ochotniczego, walczącego przeciwko prorosyjskim separatystom batalionu Ajdar Serhij Melnyczuk, piosenkarka Inna Bordiuh, znana pod pseudonimem Złata Ohnijewycz oraz Jurij-Bohdan Szuchewycz, syn dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii Romana Szuchewycza.
Do nowego parlamentu wejdzie też Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka. Według badań może on zdobyć od 7 do ok. 10 proc. głosów. Partia ta powstała w 2007 r. jako Front Zmian, jednak w 2013 połączyła się z Batkiwszczyną b. premier Julii Tymoszenko. Gdy za prezydentury Janukowycza była szefowa rządu odbywała wyrok 7 lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją, Jaceniuk był szefem frakcji parlamentarnej Batkiwszczyny.
Jego drogi z Tymoszenko rozeszły się latem w wyniku sporu o listy Batkiwszczyny w wyborach do Rady Najwyższej. Jaceniuk, który nie chciał, by na czele listy stała Tymoszenko, zdecydował, że pójdzie do wyborów samodzielnie. Wraz z nim Batkiwszczynę opuściło wielu znanych polityków, w tym przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow. W pierwszej piątce listy Frontu Ludowego znajdują się ponadto: znana dziennikarka Tetiana Czornowoł, b. sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Andrij Parubij oraz wojskowy Andrij Teteruk. Partia liczy, że po wyborach i powołaniu koalicji z Blokiem Petra Poroszenki jej przewodniczący Jaceniuk zachowa stanowisko premiera.
Nowym ugrupowaniem na ukraińskiej scenie politycznej jest Samopomicz (Samopomoc) mera Lwowa Andrija Sadowego. Jej przewodniczący nie startuje w wyborach parlamentarnych. Partia wywodzi się ze Lwowa, jednak ma swoją reprezentację w radzie miejskiej Kijowa. W majowych wyborach samorządowych zdobyła poparcie 6,8 proc. mieszkańców stolicy Ukrainy. Eksperci wskazują, że po wyborach do Rady Najwyższej Samopomicz może zostać członkiem koalicji rządowej. Sondaże dają tej partii ok. 8 proc. poparcia.
Na 5-8 proc. głosów może liczyć w wyborach partia Batkiwszczyna byłej premier Tymoszenko. Ugrupowanie, które za rządów Janukowycza było największą frakcją opozycyjną w parlamencie, wciąż traci na popularności. Tymoszenko, wtrącona przez ekipę poprzedniego prezydenta do więzienia, po odzyskaniu wolności nie potrafiła znaleźć wspólnego języka ze społeczeństwem odmienionym w wyniku zimowych protestów w Kijowie. Mimo że wyraźnie domagało się ono całkowitej wymiany elit politycznych, Tymoszenko postanowiła wystartować we wcześniejszych wyborach prezydenckich w maju. Zdobyła w nich 12,81 proc. poparcia. Obecnie była szefowa rządu twierdzi, że gotowa jest wejść w koalicję z ugrupowaniem prezydenckim.
Na granicy obowiązującego na Ukrainie 5-procentowego progu wyborczego waha się poparcie dla dwóch partii, wywodzących się z obozu b. prezydenta Janukowycza. Jest to Silna Ukraina b. wicepremiera Serhija Tihipki oraz Blok Opozycyjny. Jeśli ugrupowania te wejdą do nowego parlamentu, ich wpływy w Radzie Najwyższej będą znikome. Eksperci wskazują także, że wielu kandydatów z ramienia tych partii obejmie uchwalona niedawno ustawa o lustracji.
Zgodnie z tym dokumentem lustracji podlegają m.in. osoby, które w okresie od lutego 2010 r. do 22 lutego 2014 r. pracowały na stanowiskach prezydenta, premiera, ministra czy też pełniły funkcje kierownicze w organach władzy wykonawczej. Oznacza to, że lustracji zostaną poddani ludzie z ekipy Janukowycza, który rządził właśnie w tym okresie. Lustracja dotknie także urzędników, którzy nie podali się do dymisji w czasie zimowych protestów na Majdanie Niepodległości w Kijowie, oraz osoby, które publicznie nawoływały do separatyzmu.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mmp/ ala/