Ukraińska opozycja broni gazociągów przed Rosjanami
Obecnie na Ukrainie obowiązuje ustawa z 2007 r., która zakazuje
prywatyzacji, sprzedaży i dzierżawy sieci przesyłowych gazu. Prawo zabrania
także łączenia magistrali gazowych z innymi przedsiębiorstwami,
przekazywania innym podmiotom gospodarczym udziałów w tych magistralach,
a także ich dzierżawy oraz leasingu. Rozwiązania zaproponowane przez rządzącą obecnie większość
przewidują, że do podjęcia decyzji o restrukturyzacji spółek-córek
państwowego koncernu paliwowego Naftohaz Ukrainy, w tym o ich łączeniu z
innymi podmiotami, wystarczyłoby jedynie rozporządzenie rządu.
Uchwalając w 2007 r. ustawę zakazującą prywatyzacji sieci
przesyłowych gazu, Rada Najwyższa Ukrainy odpowiedziała na deklarację
ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina, który twierdził, że Kijów
jest gotów oddać Rosji część udziałów w swych magistralach gazowych w
zamian za dostęp do rosyjskich złóż gazu. Ukraińskie władze z ówczesnym
premierem, a dziś prezydentem Wiktorem Janukowyczem wykluczały taką
możliwość.
Ukraina i Rosja od wielu miesięcy prowadzą spór o cenę gazu, która –
zdaniem Kijowa – jest wyższa od stawek płaconych za ten surowiec przez
kraje Europy Zachodniej. Rosjanie dają do zrozumienia, że gotowi są ustąpić, jednak pod
warunkiem przekazania im kontroli nad ukraińskimi gazociągami. Moskwa
twierdzi też, że ceny gazu mogłyby być niższe, gdyby Ukraina zgodziła
się wejść do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.
Ukraińska sieć przesyłowa gazu ma łącznie 283,2 tys. kilometrów – jej
częścią są 72 tłocznie i 13 podziemnych zbiorników, dostosowanych do
przechowywania ponad 32 mld metrów sześciennych gazu. Ukraińskie gazociągi połączone są z sieciami gazowymi wszystkich
sąsiednich państw: Rosji, Białorusi, Mołdawii, Rumunii, Polski, Węgier i
Słowacji.
PAP, arb