Ukraina testuje rewersowy tryb dostaw gazu ze Słowacji
Ukraina zaczyna testowanie dostaw gazu do kraju przez terytorium Słowacji. Działanie gazociągów w tak zwanym trybie rewersowym będzie sprawdzane przez około tydzień. Z nową drogą dla paliwa w Kijowie wiążą duże nadzieje – przez Słowację można dostarczać na Ukrainę około 20-30 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Potencjalne objętości dostaw przez Słowację znacząco przekraczają tę ilość paliwa, którą Ukraina już uzyskuje w trybie rewersowym z Polski i Węgier. To 6 miliardów metrów sześciennych rocznie, przy czym w sumie w 2013 roku Kijów planuje kupić za granicą 33 miliardy metrów sześciennych. Komentuje dyrektor Fundacji Rozwoju Energetycznego Siergiej Pikin.
Dla Ukrainy to przede wszystkim możliwość obniżenia kosztów dostaw rosyjskiego gazu. Podobne dostawy zmniejszają planowy przychód, wychodząc od tych zobowiązań kontraktowych, które są między Gazpromem i Ukrainą.
Dostawcą gazu na drodze rewersu jest niemiecki partner Gazpromu RWE. Ta firma kupuje rosyjski gaz nieco taniej niż Kijów. RWE zapewnia, że może na podstawie prawnej dostarczać go Ukrainie w tych rurociągach, które teraz wykorzystywane są do przesyłu w kierunku zachodnim. Mimo ekonomicznych korzyści dzięki takiemu schematowi Kijów ma nadzieję na wzmocnienie swojej pozycji w sporach z Gazpromem. Komentuje ekspert rynku gazowo-naftowego Dmitrij Liutjagin.
To w istocie jest taka polityczna dźwignia w pertraktacjach z Gazpromem na temat prywatyzacji i modernizacji systemu przesyłu gazu Ukrainy. Ta kwestia właśnie teraz jest rozpatrywana przez nasze kraje a także kraje europejskie, które chcą wejść do tego konsorcjum.
Ekspert zaznacza, że jeśli dostawy rewersowe z Europy na Ukrainę będą się zwiększać, to Gazprom może zareagować pozwami sądowymi. Rosyjska spółka wypowiada się przeciwko dostawom rewersowym. W Moskwie nazywa się je nieprzejrzystymi i poddaje się w wątpliwość ich legalność. Do tego Kijów nie wypełnia zobowiązań wobec Gazpromu jeśli chodzi o objętość kupowanego rosyjskiego gazu.