Ukraina płaci najwięcej na świecie za rosyjski gaz
Od kilku tygodni media nagłaśniają plany Kijowa co do samowolnego ograniczenia dostaw od Gazpromu. Trwa batalia z Rosją, która nie chce przystać na żądania Ukrainy. Kijów obwieścił, że w 2012 roku przewiduje import jedynie 27 mld metrów sześciennych gazu. Stanowi to jednak złamanie warunków kontraktu z 2009 roku. W porównaniu do dostaw sprzed roku (wyniosły one 50 mld metrów sześciennych), ograniczenie kupna jest niemalże dwukrotnie mniejsze. Stanowisko ukraińskie było następstwem decyzji rządu o zaoszczędzeniu funduszy, które można by spożytkować w innych celach. Rosja potępia jednakże taką samowolę i nie chce zgodzić się na żądania swego południowego sąsiada. Nawet jeśli import rzeczywiście zostanie zredukowany, Kijów będzie zobowiązany do zapłacenia za ilość uwzględnioną w kontrakcie.
Ukraina od przeszło 21 miesięcy dąży do satysfakcjonującego sfinalizowania rozmów gazowych. Poirytowanie wzbudza w Kijowie fakt, że Gazprom jest gotowy na ustępstwa względem innych importerów. Potwierdzenie stanowią doniesienia medialne z ostatniego tygodnia, zgodnie z którymi Austria, Francja, Niemcy, Włochy i Słowacja zapłacą mniej za importowany surowiec.
Strona ukraińska od kilku tygodni rozważa pozwanie Rosji do międzynarodowego sądu arbitrażowego, aby uzyskać korzystne warunki płatności za dostawy gazu. Jedno jest pewne: Kijów zbyt łatwo nie ustąpi i będzie podejmował się wszelkich rozwiązań, aby wynegocjować sprawiedliwość. Pomocną dłoń do Ukrainy wyciągnęła również Komisja Europejska, która zaproponowała uczestnictwo w trójstronnych rozmowach gazowych, obok strony ukraińskiej i rosyjskiej. Jakim rezultatem zakończy się kilkumiesięczna walka o obniżenie ceny za gaz, pokażą najbliższe tygodnie. Jednakże za pewnik można uznać, że zarówno Kijów, jak i Moskwa zbyt łatwo nie odpuszczą.