Ukraina nie potrzebuje "głębokiego zaniepokojenia"

Ranny ukraiski onierz /TATYANA ZENKOVICH  /PAP/EPA

Rosyjski ekspert: Jest możliwa wojna przy polskiej granicy

Jak twierdzi Żerebecki, Rosjanie mogą nie tylko chcieć zawładnąć terytorium nad Morzem Azowskim, by przebić sobie drogę na Krym, ale i zająć całe ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego oraz uderzyć w Kijów.

Podkreślił, że Ukraińcy gotowi są walczyć z siłami napastnika, jednak dziś nie mają niezbędnego do tego sprzętu. Potrzebujemy skutecznej i nowoczesnej broni. Przede wszystkim przeciwlotniczej. Rosjanie mają pod dostatkiem samolotów, które są bardzo poważnym zagrożeniem. Systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwczołgowej byłyby istotnym wsparciem. Mamy do czynienia z otwartą inwazją rosyjskiej regularnej armii – zaznaczył.

Żerebecki zwrócił uwagę, że w parlamencie znajdują się już projekty ustaw na rzecz rezygnacji z obwiązującego obecnie statusu Ukrainy jako państwa pozostającego poza blokami militarnymi oraz wznowienia starań o członkostwo w NATO.

Sądzę, że na szczycie Ukraina zwróci się do NATO o przyznanie jej Planu Działań na Rzecz Członkostwa (ang. Membership Action Plan – MAP). Inna kwestia, jak szybki będzie ten proces. Rozumiemy, że Rosja ma w NATO sojuszników takich jak Słowacja, Węgry, czy Czechy, którzy będą starali się to zablokować, nie mówiąc już o takich krajach, jak Włochy, Francja, czy Niemcy – stwierdził.

(abs)