Ryzyko braku gazu nadal istnieje
Zawarte w nocy z czwartku na piątek porozumienie ws. warunków dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę przez okres zimowy do końca marca 2015 r. przewiduje m.in., że Ukraina ma zapłacić do końca roku 3,1 mld dol. za wcześniejsze dostawy.
ZOBACZ TAKŻE
Są miliony na gazowe połączenia z Czechami, Słowacją i Litwą
- Prezes Odlewni Polskich: wzrostu cen energii nie ma jak zrekompensować
- Gazociąg z Polski zmniejszy zależność Słowacji od gazu rosyjskiego
- Grupa Wyszehradzka potwierdza zaangażowanie na rzecz Ukrainy
Jeśli jednak Kijów będzie chciał dokonywać zakupów rosyjskiego gazu, będzie musiał jednak dokonywać przedpłat, aby móc odbierać to paliwo. Porozumienie nie mówi nic o gwarancjach finansowych ze strony UE, których wcześniej domagała się strona rosyjska. Odchodzący komisarz ds. energii Guenther Oettinger zaznaczył, że zakupy nowego gazu są opcją – Kijów nie będzie zobowiązany do ich dokonywania. Według komunikatu KE pakiet zimowy warty jest 4,6 mld dol.
I tu zaczynają się problemy. Problemy Ukrainy z gazem były zawsze następstwem problemów z płatnością za surowiec. Inna sprawa, że Moskwa wobec Kijowa stosowała gazowy szantaż wymuszając absurdalnie wysokie ceny.
Niestety obecnie w sytuacji zniszczenia wschodnich obszarów Ukrainy, okupacji przez Rosję Krymu nic nie wskazuje, żeby Kijów miał mniejsze niż dotychczas problemy ze znalezieniem pieniędzy na zakup surowca.
Co w całej sytuacji jest dobre, to fakt że Ukraina będzie kupowała tyle gazu ile chce. Zgodnie z porozumieniem zasada “take or pay” (bierz lub płać) odchodzi do lamusa. Kijów nie będzie wiec chcąc, czy nie chcąc się zadłużał.
Ustalenia pomiędzy Kijowem i Moskwą są ważne także dla Polski. Teoretycznie zwiększają bowiem bezpieczeństwo dostaw gazu do Unii. Tylko, że i tak ostatecznie wszystko będzie zależało od rozwoju stosunków na linii Moskwa – Kijów. Być może jak wieszczą niektórzy dostawy do Unii będą realizowane bez przeszkód, jeśli Bruksela wspomoże Ukrainę w zakupach gazu.
Open all references in tabs: [1 – 4]