Rosja wezwała Kijów i separatystów by umożliwili dostęp do wraku
2014-07-19 19:09
Rosyjskie zbrodnie gonią zbrodnie. Po morderstwie 298 cywilów lecących Boeingiem 777 do Malezji, Rosja zaczyna mataczyć i przechodzi do kontrofensywy polityczno-medialno-militarnej.
Działa równolegle i systemowo na czterech poziomach równocześnie. Po pierwsze, uprawia kłamliwą propagandę w rosyjskich mediach, aby obywatele rosyjscy wiedzieli, co myśleć o całej sprawie (albo w ogóle się o niej nie dowiedzieli). Po drugie, realizuje strategię dezinformacji i jawnego negowania w mediach światowych swojej własnej odpowiedzialności za zamach na malezyjski Boeing 777. Po trzecie, kłamie w żywe oczy na poziomie politycznym, dodatkowo oskarżając Ukrainę o ten zamach. Wreszcie, po czwarte, rękami rosyjskich terrorystów zaciera ślady swojej zbrodni.
Rosja putinowska tuszuje niewygodne fakty wskazujące bezpośrednio na winnych tragedii. Pomijając stek kłamstw politycznych i wysyp meldunków w mediach demaskujących techniki manipulacyjne najgorszej proweniencji, jak na przykład opowieści o tym, że w samolocie leciały zwłoki albo szpiedzy, najstraszniejszy jest, moim zdaniem punkt czwarty ponurej gry Putina.
Rosyjscy terroryści odbijają zbrojnie zwłoki zamordowanych ludzi z rąk ukraińskich ratowników, aby wywozić ciała do Rosji. Zbierają też szczątki zestrzelonego samolotu, aby przekazać je Moskwie, a więc oddać dowody w sprawie w ręce zleceniodawców masakry. Blokują także, dość skutecznie, dostęp do materiałów dowodowych, koniecznych do przeprowadzenia śledztwa.
Ukraińska armia nie zdoła tego powstrzymać, dlatego, aby ratować ostatnie skrawki honoru, Zachód musi zareagować militarnie, aby odeprzeć proceder bezczeszczenia zwłok zabitych obywateli Unii Europejskiej, Ameryki i Azji.
Przy okazji tragedii z 17 lipca, świat wreszcie ze zdumieniem otwiera oczy. Dowiaduje się boleśnie, z kim ma do czynienia, kim są przestępcy po drugiej strony barykady, z którymi, także w Polsce, media rządowe i politycy władzy PO-PSL przez długie lata współpracowali, głosząc fikcje i kłamstwa, pokazując w telewizji i prasie obrazki, jak to wzruszony Putin ściska wstrząśniętego Donalda Tuska, nie potrafiąc do dziś odebrać wraku Tupolewa.
Tymczasem mamy do czynienia, od zawsze z barbarzyńcami, którzy udają poważnych polityków kryjąc z tyłu zakrwawione ręce. Zostali wpuszczeni przez chciwość i słabość Zachodu na salony, otrzymali pośrednio mandat do zabijania na Ukrainie, przede wszystkim przez bierną, a nawet jawnie popierającą postawę dla działań Kremla od samych polityków z wielu krajów Unii Europejskiej. Czy nadal będą oni udawać, że nic się nie stało? Czy poświęcą, w imię swoich intratnych interesów z Rosją prawdę, pamięć o zamordowanych z zimną krwią pasażerów feralnego lotu?
Niedawno pisałem na portalu NaszDziennik.pl, że Rosja jest dziś największym zagrożeniem dla narodów europejskich (zob. TUTAJ). Tragedia z 17 lipca wskazuje, że dotyczy to teraz całego ładu pokojowego na świecie.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem tej sytuacji, jest przede wszystkim otworzenie przez Ukrainę granicy dla wojsk międzynarodowych, które utworzyłyby swoisty kordon sanitarny (militarny) wokół miejsca zdarzenia, aby móc przeprowadzić, gruntownie i porządnie międzynarodowe śledztwo z miejsca masakry. Kolejnym punktem mogłoby być militarne rozprawienie się z rosyjskimi terrorystami, aby opanować sytuację na wschodnich terenach Ukrainy. Kilka państw, takich jak Wielka Brytania i Australia na pewno, na poważnie rozważyłoby taki scenariusz. Dziś już nie można nie działać.
I na koniec jeszcze jedna myśl. Krytyka i potępienie putinowskiej polityki nie oznaczają ani rusofobii, ani przekreślania dorobku kulturowego narodu rosyjskiego. Trzeba mocno rozdzielić te sfery.
Zgadzam się z wypowiedzią Wojciecha Ciszewskiego, opozycjonisty w mrocznych czasach PRL-u (działającego w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz współzałożyciela i redaktora „Ucznia Polskiego” – niezależnego pisma młodzieży szkolnej, wydawanego poza cenzurą w latach 1979-1989) oraz nauczyciela, że nie ma wątpliwości, co do odpowiedzialności Federacji Rosyjskiej w tej aktualnej tragedii. Dzisiejsze pytanie brzmi, dlaczego dopuszczono do zestrzelenia tego samolotu, co multiplikuje dalsze pytania o strategię Putina w wojnie o podporządkowanie sobie Ukrainy.
Na przestrzeni dziesięcioleci nie było chyba na świecie afery, w której nie uczestniczyłaby Rosja. Ta sowiecka, jak i dzisiejsza. Zjawisko rosyjskiego imperializmu w wymiarze historycznym i współczesnym, jak i dobór środków do jego realizacji nie powinny budzić co do tego żadnych wątpliwości. Jest to specyficzna kultura wyrosła na innym podglebiu niż europejska, a zwłaszcza polska. Stąd odmienna mentalność Rosjan i odmienna aksjologia, z apoteozą czy wręcz sakralizacją władzy świeckiej. Dodatkowo nie można zapominać o doświadczeniach wzajemnych relacji rosyjsko-polskich, z hekatombą ofiar po stronie polskiej.
– Czy to mało, żeby być ostrożnym i nieufnym wobec Rosji? Jednocześnie nie wyklucza to uczestnictwa w wielkiej kulturze rosyjskiej, nie oznacza, aby nie oglądać sztuk Gogola, słuchać rosyjskiej muzyki czy zachwycać się ich baletem, powiedział Wojciech Ciszewski.