Przed Metalist – Legia. Futbol w cieniu wyborów, walki i brudnej …
Jóźwiak: Chciałem ściągnąć Milika Legii!
Więcej filmów na wideo.przegladsportowy.pl
Kijów – miejsce pamięci
Kiedy chodzi się ulicami Kijowa, także. Taksówkarz, prowadząc auto, co chwilę opowiada o tym, co się działo. – Tutaj było centrum walki, tutaj zginęło dwóch moich kolegów – mówi. Pokazuje też stadion Dynama, gdzie dziś Legia powalczy o trzecią wygrana w tej edycji Ligi Europy. Wspomina palone opony i regularną bitwę na obiekcie. Słuchając tego, trudno myśleć o futbolu. Zamiast tego człowiek przypomina sobie obrazki z przekazów telewizyjnych i z jednej strony współczuje tym ludziom, a z drugiej cieszy się, że jego nie dotyczy.
“Nie ma żadnego konfliktu, on nie odejdzie z Legii”
Okolice Majdanu są pełne miejsc pamięci: dwie opony, kwiaty, znicze, flagi ukraińskie, czasem zdjęcia ofiar – z tego się składają. Co kilkakilkanaście metrów mniejsze lub większe tablice ogłoszeniowe. Ze zdjęciami ludzi i napisem: zaginęli. Nie zginęli, a właśnie zaginęli. Rodziny, choć minęło wiele miesięcy, wciąż mają nadzieję, że ich bliscy jednak się odnajdą.
Jakby jednej tragedii było mało, nadeszła kolejna, czyli wydarzenia na Krymie i wszystko, co było ich konsekwencją. Wschodnia Ukraina stała się miejscem walk, choć oficjalnie nazwano to inspekcjami rosyjskimi. To dlatego Metalist nie może grać w Charkowie, tylko we Lwowie lub w Kijowie.
– Mówią, że wojny nie ma? Jest. Moja żona pochodzi z okolic Doniecka, mieszkają tam moi teściowie. Mam relacje z pierwszej ręki. Rakiety są wystrzeliwane po kilka razy dziennie, latają nad głowami, choć rosyjskie media zupełnie inaczej to przedstawiają – opowiada Jurij, jeden z kibiców Dynama Kijów, chwaląc przy okazji Łukasza Teodorczyka.