Polska szykuje się na czarny scenariusz

Spotkanie ma przygotować grunt pod drugą rundę rozmów na poziomie ministerialnym, które planowane w tym miesiącu, choć dokładna data ani miejsce nie są jeszcze znane. Poprzednia runda odbyła się w zeszłym tygodniu w Warszawie.

  • Gospodarka Niemiec bardzo mocno odczuje skutki ewentualnej wojny handlowej z Rosją. Tak wynika z poufnego raportu przygotowanego przez Komisję Europejską. Szczegóły dokumentu publikuje niemiecki magazyn “Stern”. więcej »

Unijny komisarz ds. energii Gunther Oettinger, rosyjski minister ds. energetyki Aleksandr Nowak oraz jego ukraiński odpowiednik Jurij Prodan omawiali kwestie związane z tranzytem gazu na Ukrainę, długiem Kijowa wobec Gazpromu , a także modernizacją ukraińskiej sieci przesyłowej. Uzgodniono wtedy, że dostawy rosyjskiego gazu na Ukrainę i do Europy nie powinny zostać przerwane do czasu zakończenia negocjacji.

Tymczasem w czwartek Rosja wprowadziła system przedpłat za dostawy gazu dla Ukrainy i ostrzegła, że taki system spowoduje problemy w tranzycie surowca dla państw zachodniej Europy. Swoja decyzję Moskwa tłumaczyła tym, że Kijów nie uregulował trzech i pół miliarda dolarów zaległych płatności.

Rosja zakręci kurek z gazem Ukrainie latem tego roku – taki scenariusz przewiduje Andrzej Szczęśniak ekspert energetyczny. Rozmówca IAR uspokaja, że tym razem kryzys gazowy nie będzie odczuwalny dla Europy Zachodniej.

Andrzej Szczęśniak przekonuje w rozmowie z IAR, że w obecnej sytuacji Rosja może sobie pozwolić na wstrzymanie transferu surowca przez terytorium Ukrainy. – Kryzys, który będzie trwał w czerwcu, lipcu, sierpniu jest dla Europy całkiem niegroźny. Wówczas zużywa się o 2/3 miej gazu niż w zimie. wyłączenie ukraińskiego rurociągu nawet nikt nie zauważy. – przekonuje ekspert.

W Polsce obecnie magazyny gazu po ciepłej zimie są wypełnione w 75 procentach. Podczas ubiegłotygodniowego szczytu w Warszawie Gazprom zagwarantował nieprzerwane dostawy gazu na zachód Europy i na Ukrainę do końca maja.

Andrzej Szczęśniak przyznaje, że istnieje też możliwość spłaty zadłużenia ukraińskiego pożyczką z UE bądź USA. – Model kiedy to Bruksela i Waszyngton płacą Gazpromowi przelewając fundusze do Kijowa nie wydaje się atrakcyjny dla Zachodu. – ostrzega Szczęśniak.

Rosjanie już wcześniej zażądali od Ukrainy przedpłaty za gaz. Kijów groził, że zwróci się o pomoc do sądu arbitrażowego. Gazowy dług Ukrainy wynosi już 3,5 miliarda dolarów.

_ _ _ _ _

  • Litewska spółka gazowa Lietuvos Dujos osiągnęła porozumienie z rosyjskim koncernem Gazprom ws. zmniejszenia ceny gazu dla Litwy – poinformowano w czwartek w Wilnie.
    więcej »

1 kwietnia Miller ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 dol. Szef Gazpromu wyjaśnił, że jest to konsekwencją niewywiązania się przez stronę ukraińską z obietnicy uregulowania długu za surowiec odebrany w 2013 roku, nieopłacania w 100 procentach bieżących dostaw i kumulacji zadłużenia za otrzymany gaz.

Cofnięta 3 kwietnia przez Miedwiediewa zniżka na gaz dla Ukrainy była elementem jednego z porozumień o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa po zaanektowaniu półwyspu wypowiedziała.

Ukraina nie uznała ani przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej, ani mającej wynikać z tego nowej ceny gazu. Za wiążącą Kijów uważa cenę z I kwartału 2014 roku, czyli 268,5 dolara za 1000 metrów sześc. Prodan potwierdził że Kijów zamierza pozwać Gazprom do międzynarodowego arbitrażu w sprawie ceny gazu.

_ _ _ _ –

Mimo napiętej sytuacji na wschodzie, PGNIG nie ma obecnie kłopotów z dostawami gazu z tego kierunku. Moskwa argumentuje swoją decyzję miliardowymi zaległościami Kijowa w płatnościach za błękitne paliwo. Zdaniem części obserwatorów, z czasem może to spowodować kłopoty w dostawach z tego kierunku, ponieważ Gazprom może zakręcić naszemu sąsiadowi kurek z gazem.

Wiceprezes PGNiG Jarosław Bauc zapewnił, że nie odnotowano ani razu, od czasu pogorszenia się sytuacji w tym regionie, jakichkolwiek problemów z dostawami tego surowca do Polski. Dodał, że jeżeli kłopoty dotyczyłyby ograniczeń związanych z kierunkiem ukraińskim, to przy współpracy z Gazpromem PGNiG jest w stanie przesunąć ten ubytek na inne kierunki – w szczególności białoruski. Zaznaczył, że odbiorcy gazu w kraju nie dostrzegliby różnicy. Podkreślił, że oczywiście eskalacja konfliktu poza Ukrainę i wstrzymanie dostaw do Europy Zachodniej to oddzielny temat, ale nie ma teraz co o nim dyskutować, bo obecnie mamy inny scenariusz. Jarosław Bauc dodał, że sytuacja jest monitorowana. Spółka jest w kontakcie między innymi z Gaz-Systemem, a także Ministerstwem Gospodarki.