Od wojny hybrydowej do zwykłej
Kijów szykuje się do zmiany strategii wojskowej w Donbasie: teraz to wielka wojna z rosyjskim agresorem.
Ukraińscy wojskowi próbują znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego doszło do militarnej klęski na wschodzie kraju. Większość wskazuje, że oddziały biorące udział w walkach w Donbasie nie były przygotowane do starcia z regularną armią rosyjską, wspartą czołgami i artylerią. Inni jednak domagają się dymisji dowództwa armii, zarzucając generałom nieudolność, a nawet zdradę.
„Do naszego domu wdarła się wielka wojna, jakiej Europa nie widziała od czasu drugiej wojny światowej. Musimy jak najszybciej zbudować obronę przed Rosją, która nie tylko chce umocnić się na terenach zajmowanych dotąd przez terrorystów [donbaskich separatystów], ale i prowadzić atak na nowe części Ukrainy” – napisał na Facebooku ukraiński minister obrony Walerij Heletej.
Jego wpis przyjęto jako próbę usprawiedliwienia się, minister jest najczęściej wskazywany jako winowajca przegranej. Żądania jego dymisji nasiliły się po opuszczeniu w poniedziałek przez ukraińskie oddziały pozycji na południe od Ługańska, w tym tamtejszego lotniska. Prawdopodobnie dowódcy uznali, że nie należy ryzykować kolejnego okrążenia, jak pod Iłowajskiem. Jednak wycofanie się z terenów zdobywanych z trudem przez ostatni miesiąc wywołało rozgoryczenie i kolejną falę krytyki.
Cały tekst w jutrzejszej “Rzeczpospolitej”