Marnowanie Genewy
Wiceprezydent USA Joe Biden wezwał Rosję, by przystąpiła do realizacji porozumienia z Genewy w sprawie stabilizacji sytuacji na Ukrainie. Amerykański polityk przebywał wczoraj w Kijowie. W Radzie Najwyższej zapewnił deputowanych, w tym kandydatów na prezydenta, że Waszyngton jest gotów pomóc gospodarce Ukrainy, lecz jednocześnie podkreślił, że Kijów musi zwalczać korupcję, którą nazwał „endemicznym rakiem”.
Amerykański polityk powiedział, że wyznaczone na 25 maja wybory prezydenckie będą najważniejsze w historii Ukrainy i USA są gotowe pomóc w ich przeprowadzeniu.
– Możliwość utworzenia zjednoczonej Ukrainy jest w waszym zasięgu. Chcemy być waszymi partnerami i przyjaciółmi w tym zamierzeniu – stwierdził.
Dalej zauważył, że Ukraina stoi w obliczu gróźb i wielkich problemów, lecz Ameryka jest gotowa wesprzeć jej demokratycznie wybranych przywódców w wykorzystaniu historycznej szansy. Zaznaczył też, że Ukraina jest w stanie po pewnym czasie osiągnąć także bezpieczeństwo energetyczne, co obecnie jest jednym z głównych problemów na drodze ekonomicznej stabilizacji. Wiceprezydent USA spotkał się z pełniącym obowiązki prezydentem Ołeksandrem Turczynowem.
W rozmowie z Bidenem ukraiński przywódca powiedział, że działania prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy niweczą porozumienie z Genewy, które miało doprowadzić do rozwiązania konfliktu.
– Niestety, Rosja i jej jednostki terrorystyczne obecne na Ukrainie ostentacyjnie odmawiają wprowadzenia w życie porozumienia z Genewy, które podpisali w ubiegły czwartek szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji, USA i UE – podkreślił Turczynow, cytowany przez swoje służby prasowe.
Z kolei na wspólnej konferencji prasowej z wiceprezydentem USA premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że celem działań Rosji we wschodnich obwodach Ukrainy jest niedopuszczenie do zaplanowanych na 25 maja wyborów prezydenckich. Szef rządu ukraińskiego wyraził nadzieję, że po wyborach sytuacja w jego kraju zostanie ustabilizowana.
– Doskonale rozumiemy, że to, co odbywa się dziś na wschodzie Ukrainy, jest wspierane przez Federację Rosyjską w celu zerwania wyborów prezydenckich – podkreślił.
Po spotkaniu z Bidenem Jaceniuk zaapelował do Rosji, by nie zachowywała się jak państwo gangsterskie.
– Domagamy się od Rosji jednego: wypełniajcie zobowiązania międzynarodowe i nie zachowujcie się w obecnym stuleciu jak gangsterzy – oznajmił, podkreślając, że Kijów nigdy nie uzna dokonanej przez Moskwę aneksji Krymu.
Premier oświadczył także, że dla zmniejszenia zależności od Rosji Ukraina potrzebuje zachodnich inwestycji.
– Potrzebujemy inwestycji w naszą energetykę; najlepszą odpowiedzią na energetyczną zależność Ukrainy od Rosji będzie obecność u nas europejskich i amerykańskich inwestorów – powiedział Jaceniuk.
Misji OBWE w poniedziałek wieczorem udało się pokonać przeszkody związane z bezpieczeństwem i znalazła się w Słowiańsku, mieście w obwodzie donieckim całkowicie opanowanym przez prorosyjskich separatystów.
Niewiele wiadomo o przebiegu rozmowy mediatora OBWE Marka Etheringtona z samozwańczym „ludowym merem” miasta Wieczesławem Ponomariowem i jednocześnie liderem separatystów. Brytyjczyk poinformował, że pytał Ponomariowa o stosowanie się do ustaleń z Genewy oraz o los kilku osób aresztowanych przez separatystów. Wśród nich jest odsunięta od władzy mer Słowiańska Sztepa Nela. Sam Ponomariow powiedział, że to nie były negocjacje, lecz rozmowa: – Przedstawiliśmy nasze stanowisko, powiedzieliśmy, co tu się stało, a oni powiedzieli nam o swoich planach – tłumaczył.
Celem wizyty misji w Słowiańsku jest wyjaśnienie okoliczności strzelaniny w Wielkanoc, w wyniku której zginęły trzy osoby i trzy zostały ranne. Zakończone tragicznie starcie jest najpoważniejszym incydentem od podpisania porozumienia w Genewie. Zakłada ono, że wszystkie strony konfliktu na Ukrainie muszą powstrzymać się od jakiejkolwiek przemocy, zastraszania i prowokacyjnych działań. Mowa jest też o rozwiązaniu wszystkich nielegalnych grup zbrojnych.
Według strony rosyjskiej, niedzielne wydarzenia dowodzą, że władze w Kijowie nie potrafią rozbroić nacjonalistów i ekstremistów. O wszczęcie strzelaniny rosyjska dyplomacja oskarżyła ukraińskie ugrupowanie Prawy Sektor, które jednak kategorycznie temu zaprzeczyło. Zdaniem rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, porozumienie z Genewy jest zagrożone „z powodu niemożności i braku chęci władz w Kijowie, by położyć kres aktom przemocy ze strony ultranacjonalistów oraz by zakończyć aresztowania i uwolnić działaczy ruchu protestacyjnego na południowym wschodzie Ukrainy”. Szef rosyjskiej dyplomacji rozmawiał w poniedziałek z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym i ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem–Walterem Steinmeierem.
Z kolei Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uznała, że w Słowiańsku doszło do „cynicznej prowokacji” rosyjskiej. MSZ Ukrainy oświadczyło, że Rosja nie wykazuje jakichkolwiek oznak gotowości realizacji porozumień osiągniętych w Genewie i „stosuje wciąż nowe sposoby destabilizacji sytuacji we wschodniej Ukrainie, zaś kontrolowane przez rosyjskie służby specjalne nielegalne formacje zbrojne kontynuują działania obliczone na usprawiedliwienie nowego etapu wojskowej agresji Rosji”. Zażądano od strony rosyjskiej, aby – zgodnie z ustaleniami z Genewy – publicznie odżegnała się od „uzbrojonych separatystów i prowokatorów”, wezwała ich do złożenia broni i opuszczenia zajętych przez nich budynków publicznych.
Ukraina oskarżyła też Rosję o „kolejny etap wojny dezinformacyjnej” mającej na celu wprowadzenie w błąd międzynarodowej opinii publicznej co do przyczyn niebezpiecznej sytuacji, jaka powstała we wschodnich rejonach Ukrainy.
Tymczasem znany przywódca krymskich Tatarów Mustafa Dżemilew otrzymał pięcioletni zakaz wjazdu do Rosji, w tym na kontrolowany przez Moskwę Krym. Polityk był w czasach sowieckich dysydentem, obrońcą praw człowieka i więźniem politycznym, wiele lat spędził w łagrach. Po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę został wybrany na przewodniczącego Medżisu (tatarskiego parlamentu) do rezygnacji w październiku ub.r., jest też deputowanym Rady Najwyższej Ukrainy. O zakazie poinformowano go, gdy wyjeżdżał z Krymu do Kijowa na spotkanie z Bidenem. Zapowiedział, że nie podporządkuje się tej decyzji.