Łukasz Teodorczyk: Niepotrzebnie bałem się Ukrainy [WIDEO]
“Super Express”: – No właśnie, jak się panu żyje w Kijowie? Da się odczuć, że na wschodzie Ukrainy trwa regularna wojna z Rosją?
Łukasz Teodorczyk: – W mieście jest spokojnie. Ostatnio byli u mnie znajomi. Zabrałem ich na Majdan, pokazałem centrum Kijowa i wszyscy byli zaskoczeni, że w stolicy Ukrainy życie toczy się normalnie. Wiadomo, że wszyscy spoglądają na wschód, na sytuację przy granicy z Rosją, ale w centrum kraju jest bezpiecznie. Przyznam, że ja też na bieżąco śledzę sytuację polityczną, bo od tego nie da się uciec, ale żyję jak w Polsce.
Gruzja – Polska. Fryzjer sędzią meczu Polaków!
– Nie bał się pan wyjechać na Ukrainę?
– Bałem się, pewnie, że się bałem. Moi najbliżsi byli zaskoczeni, że przyjąłem ofertę z tamtego regionu, ale nie jechałem do Kijowa w ciemno. Przemyślałem całą sprawę, zobaczyłem bazę treningową i przede wszystkim zorientowałem się, że nie ma żadnego zagrożenia. Uspokoiłem mamę i wyjechałem.
– Podobno w Kijowie żyje pan po królewsku. To prawda, że ma pan do dyspozycji nawet samochód z szoferem?
– Rzeczywiście, klub bardzo o mnie dba. Kijów jest większy od Warszawy, ma pięć milionów mieszkańców, więc dopóki nie poznam miasta, mam przydzielone auto z kierowcą. Jeździmy mitsubishi galantem. Mieszkam z dziewczyną w apartamencie niedaleko bazy Dynama. Powiedziano mi, że nawet z najmniejszym problemem mam się zwracać do klubu. We wszystkim pomogą.
– Miał pan w drużynie prawdziwe wejście smoka. Od pierwszego meczu imponuje pan w Dynamie skutecznością, strzela gole. W kadrze tak łatwo nie będzie. Pewniakami do gry z Gruzją są Lewandowski i Milik.
– Robert – wiadomo. Klasa sama w sobie. Arek też dobrze sobie radzi w Ajaksie, zdobywa bramki. Jeśli trener da mi szansę gry, to zrobię wszystko, by nie wypaść gorzej od nich.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail
Open all references in tabs: [1 – 3]