Kijów proponuje dialog prorosyjskim separatystom

Prorosyjscy separatyści widocznie nie przejęli się ultimatum władz w Kijowie. Jego termin upłynął dziś rano, ale w Doniecku, a także tu w Ługańsku, manifestanci odrzucili propozycję amnestii, z jaką wystąpił wcześniej rząd ukraiński. Ci aktywiści okupują już od sześciu dni budynki regionalen administracji oraz służby bezpieczeństwa. I w dalszym ciągu domagają się referendum w sprawie przyłączenia wschodniej części kraju do Federacji Rosyjskiej.

Początkowo Kijów groził, że usunie ich siłą. Później jednak zmienił zdanie. Dziś rano premier Arsenij Jaceniuk udał się do Doniecka, gdzie spotkał się z przedstawicielami wschodnich regionów oraz z miejscowymi biznesmenami:

“Rząd centralny jest nie tylko gotowy do dialogu z regionami, ale jest również gotowy odpowiedzieć na wszystkie zgodne z prawem żądania, wszystkie życzenia wyrażone przez obywateli Ukrainy.”

Ale ugaszenie pożaru protestów może być trudne. Wczoraj napięcie wzrosło nagle w Odessie na południu kraju. Doszło do bójek między aktywistami prorosyjskimi i zwolennikami Majdanu. Przyczyną tych burd było przybycie do miasta jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich. Chodziło o kandydata Partii Regionów, z której wywodził się obalony przez rewolucję prezydent Wiktor Janukowycz. Interweniowała policja, siedem osób odniosło obrażenia.

A sam kandydat, Oleg Carew, widoczny na tych zdjęciach w czerwonej koszuli, musiał opuścić swój hotel i miasto pod eskortą policji.

***