Inwazja Rosji na Ukrainę? NATO alarmuje

Autor:
(BARD), (IAR), (PAP), (TS)

Inwazja Rosji na Ukrainę? NATO alarmuje, Kijów oskarża

Trwa bitwa o Donieck, a Rosja zgromadziła przy granicy prawie 20 tysięcy żołnierzy. Takie informacje podaje kwatera główna Sojuszu. To kolejne w ostatnich godzinach tego typu oświadczenie. Kreml zaprzecza tym doniesieniom.

aktualizacja 17:46

Informacje o rzekomym ściąganiu rosyjskich wojsk na granicę z Ukrainą wywołują jedynie współczucie dla rzeczników Pentagonu, Departamentu Stanu USA i NATO – oświadczył rzecznik Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej generał Igor Konaszenkow.

– Niby poważni ludzie, a muszą stale improwizować podczas swoich wystąpień, by chociaż w jakimś stopniu dodać powagi swoim wypowiedziom. Ich regularne eskapady na temat “ściągania” rosyjskich wojsk na granicę z Ukrainą przypominają aukcje baniek mydlanych, gdzie najważniejsze jest, by zdążyć podać cenę, zanim bańka pęknie – powiedział Konaszenkow, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji również zauważył, że Zachód w ciągu doby zwiększył dwukrotnie liczebność zgrupowania wojsk Rosji na granicy z Ukrainą. Podkreślił, że w tak krótkim czasie manewr taki jest niemożliwy. – Tym bardziej w tajemnicy przed obserwatorami OBWE, przebywającymi dzisiaj w regionie – oznajmił.

W wyniku konfliktu na Ukrainie zginęło już 1367 osób. Pogarsza się też sytuacja humanitarna, dlatego Kreml może wysłać swoje wojska na Ukrainę właśnie pod pretekstem misji humanitarnej lub pokojowej – podkreśla Sojusz Północnoatlantycki. Jego rzeczniczka nazwała sytuację niebezpieczną. – Nie będziemy zgadywać co Rosja planuje, ale widzimy co Rosja robi w tym regionie i to nas bardzo niepokoi – napisała Oana Lungescu w oświadczeniu dla prasy. Podkreśliła, że to Rosja zaognia konflikt i jakiekolwiek informacje o pogorszeniu się sytuacji humanitarnej na terenach kontrolowanych przez separatystów są spowodowane działaniami Rosji, która dostarcza broń i destabilizuje Ukrainę.

Zbigniew Pisarski z Fundacji Pułaskiego uważa, że Rosja od początku próbuje przedstawić światu sytuację na Ukrainie jako wymagającą zewnętrznej interwencji, najlepiej pod moskiewskimi sztandarami. Najnowsze analizy sytuacji zdają się to potwierdzać. Zdaniem Pisarskiego, Moskwa będzie chciała usankcjonować na arenie międzynarodowej swoją ewentualną misję militarną. Dodaje, że Rosja nie dąży do pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu.
NATO ponowiło więc apel do Moskwy, by wycofała wojska z terenów przygranicznych i zmusiła separatystów do złożenia broni. Ten apel Sojuszu pojawia się w oświadczeniach od kilku miesięcy i podobnie jak wezwania Zachodu, pozostaje bez odpowiedzi.

Bitwa o Donieck. Ukraina zaprzecza atakom z powietrza

18 ukraińskich wojskowych zginęło, a 54 zostało rannych w walkach z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju – poinformowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Oświadczyła, że siły ukraińskie wciąż zaciskają pierścień wokół rebeliantów.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Andrij Łysenko zapewnia, że wcześniejsze doniesienia o ataku dokonanym przez samoloty na Donieck są nieprawdziwe. – Ukraińskie lotnictwo nie bombarduje Doniecka, Ługańska, ani innych miejscowości – podkreślił.

O ataku lotniczym informowała w środę rano rada miejska Doniecka. Łysenko przyznał, że nad Donieckiem latał w godzinach nocnych samolot łącznościowy, stąd – jak wyjaśnił – mogły pojawić się plotki o nalocie. Łysenko powiedział, że choć rosyjscy najemnicy starają się wyrwać z otoczenia wojsk Ukrainy, zaciskają one koło wokół ich pozycji między Donieckiem a Ługańskiem, dwoma największymi miastami regionu. Ciężkie walki z separatystami trwają w rejonie Ałczewska, Stachanowa i samego Ługańska.

W ciągu ostatniej doby wojska Ukrainy ścierały się ogółem z rebeliantami 25 razy. Były również ostrzeliwane w miejscowościach przygranicznych, z terytorium sąsiadującej z Ukrainą Federacji Rosyjskiej.

Bitwa o Donieck. Ukraińska armia zbliża się do miasta

Z separatystami na przedmieściach Doniecka prawdopodobnie zmagają się od wczoraj bataliony Azowsk i Szachtiorsk. Ofensywę ukraińskich sił zmierzającą do oswobodzenia miasta potwierdził już wczoraj doradca szefa MSW Anton Hieraszczenko. Według jego informacji, ukraińska armia idzie na pomoc Donieckowi, jednak pełne uwolnienie miasta od separatystów nie będzie łatwe.

– Rosjanie prowadzili ogień ze swojego terytorium, z rejonu wsi Noworusskoje i Uszkowka. W pasie przygranicznym artyleria ostrzelała pozycje sił operacji antyterrorystycznej w rejonie Stepaniwki, Amwrosijiwki i przejścia granicznego Uspenka oraz we wsi Wasyliwka. Ponadto z wyrzutni rakietowych Grad znajdujących się na terytorium Rosji ostrzelano wczoraj przejście graniczne Diakowo i osadę Petropawliwka – powiedział dziś Andrij Łysenko w Kijowie.

Apel Berlina. Chcą maksymalnej otwartości

– Rząd bardzo dokładnie obserwuje rozwój sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej, w tym manewry lotnicze po stronie rosyjskiej – powiedziała zastępczyni rzecznika MSZ Sawsan Chebli. Jak dodała, strona niemiecka domaga się od Moskwy możliwie maksymalnej otwartości. – W obecnej napiętej sytuacji w tym regionie połączenie zakrojonych na szeroką skalę manewrów z koncentracją oddziałów nie służy deeskalacji konfliktu – podkreśliła rzeczniczka.

Chebli nie skomentowała, pomimo pytań dziennikarzy, wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który wcześniej powiedział, że są powody, by przypuszczać, iż zagrożenie bezpośrednią interwencją Rosji na Ukrainie jest większe niż jeszcze kilkanaście dni temu.

Zastępczyni rzecznika rządu Christiane Wirtz powiedziała dziennikarzom, że wstrzymanie importu polskich owoców i warzyw jest jak do tej pory jedyną retorsją podjętą przez Rosję w odpowiedzi na unijne sankcje. Dodała, że przepisy unijne przewidują w takim przypadku procedury pozwalające na ubieganie się o odszkodowanie. Wirtz podkreśliła, że Berlin nadal zabiega o dialog na wszystkich szczeblach z Rosją.

Jak wyjaśniła, rząd nie dysponuje jeszcze danymi dotyczącymi wpływu sankcji na niemiecką gospodarkę. Kto wprowadza sankcje, ten musi się liczyć z kosztami – podkreśliła Chebli. Minister gospodarki Sigmar Gabriel obiecał firmom, które ucierpią w wyniku sankcji, pomoc ze strony państwa.

Czytaj więcej w Money.pl

Open all references in tabs: [1 – 4]