Gazprom wystawił rachunek Ukrainie. Kijów: niech Rosja nie straszy
Rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow poinformował, że począwszy od 3 czerwca Naftohaz będzie otrzymywać gaz dla odbiorców na Ukrainie tylko w opłaconych ilościach.
Kuprijanow przekazał, że w przeliczeniu na cały miesiąc oznacza to 3,42 mld metrów sześciennych gazu; przy cenie 486,5 dol. za 1000 metrów sześciennych daje to 1,66 mld dolarów.
Rzecznik Gazpromu podał, że dług Ukrainy za odebrany gaz wynosi 3,508 mld dol. – Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że jest to wystarczająco istotna i obiektywna przyczyna dla wdrożenia zgodnego z kontraktem systemu przedpłat – oznajmił.
„Niech Kijów zapłaci z pieniędzy od MFW”
O niezwłocznym przejściu na system przedpłat w dostawach gazu na Ukrainę w
poniedziałek zadecydował premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Zauważył przy
tym, że także Komisja Europejska powinna dać Kijowowi jednoznaczny sygnał, iż długi za gaz powinny zostać uregulowane.
Strona rosyjska uważa, że Ukraina powinna płacić za gaz z pieniędzy
otrzymywanych od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. 30 kwietnia MFW
przyznał Kijowowi kredyt w wysokości 17,1 mld dolarów. Pierwszą transzę – 3,2 mld dol. – Ukraina już otrzymała.
„Rosja musi przestać używać gazu jako broni”
– Ukraina chce kupować rosyjski gaz, ale opierając się na warunkach rynkowych – powiedział w Brukseli premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
– Rosja musi przestać używać gazu jako broni – oświadczył Jaceniuk po spotkaniu ukraińskiego rządu z Komisją Europejską. Zagroził, że jeżeli Gazprom nie zgodzi się na rewizję kontraktów gazowych, Ukraina skieruje pozew
do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Przypomniał też, że anektując Krym, Rosja przejęła ukraińską własność wartą
setki mld dolarów, w tym 2 mld metrów sześciennych gazu.