Gazowa wojna Rosji i Ukrainy odroczona?
Jak podały media, powołujące się na rosyjskie ministerstwo energetyki, do kasy Gazpromu wpłynęło około 786 mln dolarów. Według Rosjan to tylko część długu, przekraczającego zdaniem Moskwy 3,5 mld
dolarów. Rosjanie chcą aby Ukrainy spłaciła resztę długów i jak podają rosyjski dziennik “Wiedomosti”, Gazprom gotowy jest nawet na obniżkę cen surowca. O ile tego nie wiadomo. Na razie wiec strony
zyskały tydzień oddechu.
ZOBACZ TAKŻE
M. Mobius: napięcie na wschodzie okazją do inwestycji
- Podwyżki cen biletów kolejowych na Ukrainie, stawki cargo – bez zmian
- Rosjanie są przeciwko wysłaniu wojsk na Ukrainę
- Rosja otrzymała od Ukrainy część należności za gaz
Problem w tym, że spłata części zadłużenia nie rozwiązuje w ogóle sporu pomiędzy Rosją i Ukrainą. Kijów być może zgodziłby się na spłatę zadłużenia, gdyby nie absurdalnie wysoka cena rosyjskiego
gazu. Ukraina od kwietnia ma płacić za Rosyjski gaz 485 dol. za 1000 m3. Czyli praktycznie najdrożej na świecie. Dla przykładu podpisany kilkanaście dni temu kontrakt z Chinami przewiduje, że te
ostatnie za rosyjski gaz będą płaciły około 300 dol. za 1000 m3.
W poniedziałek 2 czerwca prezes Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył, że cena gazu dla Ukrainy może być niższa niż 385,5 USD za 1000 metrów sześciennych, jeśli ukraiński Naftohaz ureguluje swoje długi
wobec rosyjskiego koncernu.
Tyle, że choć pozycja Rosji i Gazpromu jest mocna to wcale nie oznacza, że nie można jej podważyć. Kijów grozi arbitrażem i co tu kryć Gazprom ma się czego obawiać. Nieoficjalnie spekuluje się, że
rosyjski gigant zrobi wszystko, aby do arbitrażu nie dopuścić.
W czym rzecz? Arbitraż to swego rodzaju sąd nad kontraktem. Ukraińcy skarżą się, że ceny gazu mają zwyczaje zbyt wysokie. I mają rację. No bo nie ma logiki w tym, żeby cena surowca była wyższa dla
kogoś, kto kupuje go więcej i do źródeł ma najbliżej. A tak jest właśnie w przypadku Ukrainy.
Przykład, że arbitraż jest skutecznym narzędziem pokazały koncerny niemieckie. Gazprom nie tylko był zmuszony obniżyć ceny surowca, ale także wypłacić rekompensatę za niesłusznie zawyżoną cenę. W
przypadku Ukrainy gdyby tak się stało mogłoby chodzić o grube miliardy dolarów.
Z możliwości negatywnego wyniku arbitrażu zdają sobie sprawę w Moskwie. To chyba stąd pojawiły się pogłoski, że firmy rosyjskie w przypadku kontraktów zdaniem władz państwa powinny starać się
zapisać, że arbitraż miałby miejsce w Moskwie…
Dlaczego obecny czas jest tak kluczowy dla zaopatrzenia gazowego Unii w przyszłą zimę, skoro jest dość ciepło i zużycie gazu jest niskie? Choć to prawda, to właśnie teraz trwa napełnianie magazynów
gazu. To one gwarantują prawidłową wielkość dostaw w najmroźniejsze dni.
Tymczasem wszyscy są przekonani, że w przypadku obcięcia dostaw Ukraina, ograniczy wtłaczanie surowca do magazynów. To zaś będzie oznaczało wielkie problemy w zimie. I co ważne ze względu na brak
czasu bardzo trudno będzie im zaradzić.
Open all references in tabs: [1 – 5]
