Ekspert: komunikat Kijowa o rozejmie może osłabić zapał NATO
Po telefonicznej rozmowie prezydentów Ukrainy i Rosji służby prasowe Poroszenki poinformowały, że prezydenci uzgodnili “stałe zawieszenie broni w Donbasie”. Póniej oświadczenie zostało zmienione, ale Bartosz Cichocki uważa, że Kijów zadziałał tym oświadczeniem na swoją niekorzyść.
Wkrótce po komunikacie na temat rozejmu, informację tę zdementował rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow. Oświadczył on, że Władimir Putin i prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nie porozumieli się w sprawie rozejmu na Ukrainie, ponieważ Rosja nie jest stroną toczącego się na wschodzie tego kraju konfliktu.
– Nie przywiązywałbym nadmiernej wagi do oświadczenia pana Pieskowa. On raczej modyfikuje oświadczenie strony ukraińskiej niż mu zaprzecza – powiedział analityk. Dodał jednak, że szanse na zawarcie pokoju ocenia na 5 proc., a “szanse na rozmontowanie determinacji NATO i UE do dalszej konfrontacji z Rosją na 80 proc.”. Jak dodał, część państw może teraz chcieć znów działać w sprawie Rosji bardziej dyplomatycznie i bez eskalowania napięcia.
Wojna na Ukrainie: serwis specjalny
Prezydent USA Barack Obama przebywa w środę w Tallinie. Według Cichockiego jest to ukłon w stronę naszego regionu, ale nie będzie miał on rewolucyjnych konsekwencji.
– Sama ta wizyta jest politycznym gestem w stronę naszego regionu natomiast prezydent Obama nie wniósł żadnych nowych elementów do znanych już wcześniej zapowiedzi – powiedział ekspert. Jak dodał, wciąż utrzymywane są uzgodnienia państw NATO z maja i czerwca o częstszych ćwiczeniach w naszym regionie, rotacyjnej obecności wojsk USA w państwach bałtyckich i o bazach sprzętowych.
– Z pewnością nie są to decyzje, które byłyby adekwatne do poziomu zagrożenia – wyjaśnił Cichocki.
Analityk zaznaczył, że wciąż jesteśmy na poziomie stwierdzeń, że działania Rosji są nie do zaakceptowania. Tymczasem są one kontynuowane i nie spotykają się ze znaczącą karą.
Cichocki odniósł się także do wsparcia wojskowego, jakiego oczekuje Ukraina od państw zachodnich. Według eksperta takie decyzje należą do rządów państw i nie można się w tej sytuacji zasłaniać ogólnymi ustaleniami NATO. Dodał, że pomoc wojskowa to nie tylko dostarczanie broni, ale np. leczenie rannych i pomoc dla uchodźców, którą czasem dostarczyć może tylko wojsko.
Rozmawiał Grzegorz Ślubowski.
bk/ag