Budiwielnik Kijów: CSKA Moskwa:

Po czwartkowym meczu Stelmetu Zielona Góra z Malagą zapytaliśmy Przemysława Zamojskiego o jego opinię na temat tego meczu. Polskiego skrzydłowego poprosiliśmy też o odnieisienie się do spekulacji dotyczących dalszych losów zawodnika po wygaśnięciu kontraktu z mistrzem Polski, który obowiązuje tylko do końca tego roku.

Hiszpanie stanęli dziś bardzo wysoko w obronie. Takie rozwiązanie defensywne to sposób na pokonanie Stelmetu?

Przemysław Zamojski
: Myślę, że nie. Przede wszystkim daliśmy się porwać w tę szaloną grę, którą narzuciła nam Unicaja. Trener bardzo nas przed tym przestrzegał, mówił, że Malaga gra bardzo fizycznie, a my, kiedy już odrobiliśmy straty, wracaliśmy do szalonej koszykówki i stąd te straty czy nietrafione rzuty.

Brak koncentracji?

Każdy mecz układa się inaczej. Gdybyśmy trafili te łatwiejsze rzuty, które spudłowaliśmy, to wtedy pewnie ponieśliby nas nasi kibice i mecz mógłby ułożyć się inaczej. Ta porażka boli, bo jednak byliśmy w stanie nawiązać z nimi walkę, ale dziś to było za mało z naszej strony.

Trzecią kwartę otworzył pan trafieniem za trzy punkty, co dało wam prowadzenie 40:39, potem w dwóch kolejnych akcjach nie pozwoliliście Maladze na zdobycie punktów. To mógł być moment, w którym mogliście zbudować przewagę nad rywalem.

Tak, było kilka takich momentów. Wtedy kiedy wyszliśmy na prowadzenie, wybroniliśmy dwie akcje i zabrakło naszych punktów. Później pogubiliśmy się,
a Unicaja została na swoich najwyższych obrotach.

Niespodziewanie dużą rolę odegrał w tym meczu Vladimir Stimac. Punktował i zbierał właśnie wtedy, kiedy próbowaliście odrabiać straty w drugiej połowie.

Bardzo dobrze przepychał się pod koszem, symulował próby rzutów, na co nabierali się nasi podkoszowi. Tak to jest, że można się skupić na rozpracowywaniu kluczowych graczy rywala, a wtedy pojawia się zawodnik z drugiego planu.

Takiego zawodnika zabrakło dzisiaj Stelmetowi. Pan trafił pięć rzutów za trzy, ale chyba zabrakło pomocy innych graczy.

Spokojnie, pomoc jeszcze się pojawi. Mamy bardzo wyrównany skład i każdy z nas może wnieść bardzo wiele dobrego do naszej gry. Nie można mieć też pretensji do poszczególnych zawodników, że dzisiaj nie trafili dwóch rzutów więcej. Nasz forma faluje i słabsze występy mogą zdarzyć się każdemu. Na pewno idziemy w dobrym kierunku, a teraz musimy skupić się na niedzielnym meczu z Jeziorem Tarnobrzeg.

Pojawiają się spekulacje na temat pańskiego kontraktu ze Stelmetem. Umowa obowiązuje do końca roku i jeszcze nie wiemy, czy zdecyduje się pan pozostać w Zielonej Górze, czy może wybierze pan wyjazd za granicę.

Oferty są, ale na razie nie zaprzątam sobie nimi głowy. Skupiam się na tym, żeby grać w Stelmecie jak najlepiej i jak najdłużej. Póki co nie myślę o żadnym wyjeździe, chcę tutaj dograć sezon. W Zielonej Górze czuję się świetnie, mamy wsparcie od kibiców i super drużynę. Ucinam wszelkie spekulacje co do mojego ewentualnego odejścia ze Stelmetu, na ten moment jestem w stu procentach zdecydowany na pozostanie w Zielonej Górze.