Czy ukraiński radykalizm zjada własny ogon?
Istnienie „partii siły” domagającej się od nowych władz w Kijowie – zakończenie siłowego konfliktu na wschodniej przestrzeni post-ukraińskiej tego kraju jest dramatycznym następstwem martyrologii i poświęcenia tysięcy żołnierzy i ochotników w tej wojnie. Straty do których oficjalnie przyznaje się Kijów przerażają, wiele rodzin będzie długo opłakiwało synów, mężów i ojców, to wszystko wina prezydenta Petro Poroszenki, który pchnął tych ludzi do bezlitosnej rzezi, eufemistycznie zwanej operacją antyterrorystyczną.